Dzi jest czwartek, 18 kwietnia 2024 roku
Imieniny obchodzi: Alicja, Bogusawa, Apoloniusz, Gocisawa

MOIM ZDANIEM - Danuta Ziętara

PRACA    OGŁOSZENIA    

REKLAMA

MOIM ZDANIEM - Danuta Ziętara:
Posłowie nie gęsi i swój język mają

Jaki jest polski język wszyscy możemy się przekonać słuchając różnych narad i obrad oraz młodzieży na ulicy.

Na pewno nigdy nie dowiemy się, ilu Panów Posłów po napisaniu w Sejmie dyktanda kupiło Słownik Poprawnej Polszczyzny. Słuchając obrad sejmowych nie zawsze wiemy o co tak naprawdę chodzi. Dla nas tak proste i łatwe sprawy nie powinny Posłom zabierać tak wiele cennego czasu, ale może chodzi o to, żeby zajmować się sprawami prostymi, bo tych „trudnych” się boją.

A jak się mówi niezrozumiale, można wszystko stracić, jak stracił swoją szansę Karolek z mojej bajki.

„Spotkało się dwóch przyjaciół, koledzy z ławy szkolnej. Jaś - ten szczęśliwiec, któremu wszystko się układa jak po maśle i Karolek, który ma zawsze „pod górę”.
Jak Jaś wstaje do pracy, to Karolek wraca z imprezy i dopiero idzie spać.
No, ale jak się koledzy spotkali to umówili się na wspólne „moczenie kija”. Karolek, żeby nie zaspać balował jak zwykle do świtu. Skutek był taki, że Karolek znalazł się nad wodą w sposób bliżej nie znany i w stanie bez wątpienia „wskazującym”. Trzęsącą ręką Karolek trzymał wędzisko i z zazdrością myślał o robaku zaczepionym na haczyku, myśląc, że ten robak to teraz może popić. Jaś obiecał kielicha, ale dopiero po pierwszym braniu. I chociaż ręce Karolkowi się trzęsły, poczuł delikatne szarpnięcie. Karolek bardziej przed utratą klina niż z nawyku szarpnął wędką. Przewracając się, zauważył, że na końcu coś dynda. Był pewien, że będzie co oblać. Jaś podskoczył z podbierakiem, fachowiec, więc ryba raz dwa była w siatce. Zaczęła się miotać i spod warstwy brudnej mazi, która oblepiła wszystkie ryby, zaczęło przebłyskiwać czyste złoto. Wędkarze patrzyli na to cudo z rozdziawionymi gębami, a ryba na nich ze złością starego byka, któremu uciekła zbyt szybka i młoda jałowica.
Siatka nowa, ostra, ryba szaleje, a złota na niej coraz więcej. Nagle ryba mówi:
- „No dobra masz mnie, dawaj te trzy życzenia i spływam”.
Teraz nasz Karolek miał minę karpia, ale szybko pojął, że taką szansę trzeba łapać w lot. Nie namyślał się długo i wypalił:
-„-Dobra rybo: Raz- kopnij oporowo siana i to w zielonych, Dwa - ze dwie bajeranckie fury, Trzy - ze trzy mety w różnym klimacie z niekiepskimi laskami i możesz spadać, będziesz cool”.
Złota ryba patrzyła na Karolka zupełnie nie rybim wzrokiem i mlaskała grubymi wargami. Karolek zaczął się już bać, że ryba w swoim łbie zamiast szarych komórek ma też złoto, już chciał coś powiedzieć, ale ryba gramoląc się z siatki podbieraka mruknęła:
- „Dobrze, wszystko załatwione. Cichy plusk i już była w wodzie. Wokoło wędkarzy zaczęły się dziać dziwne rzeczy. W miejscu krzaków i zarośli pojawiły się sterty świeżego pachnącego zielonego siana ogromnej ilości.
W środku tego pachnącego zwałowiska stały dwa piękne wymodelowane wozy drabiniaste na gumowych kołach. Na skraju sianowiska widniał rozpięty na dwóch tyczkach napis: „META”, a obok dwa podobne z napisem: ”FINISH”, rozciągnięty pomiędzy dwoma domkami iglo i „CIL: rozpięty między palmami.
Przy wszystkich transparentach stały oparte o balustradki najróżniejsze laski, palice, kule, ciupagi. Wyglądało to jak wystawa w muzeum etnograficznym. Karolkowi narastał wytrzeszcz oczu, nie mógł wydobyć głosu. Po pewnym czasie dotarło do niego, gdzie popełnił błąd.
Nawet do ryby mówiącej ludzkim głosem trzeba mówić jasno i po ludzku, wtedy wszystko staje się proste, oczywiste, a przede wszystkim „ZAŁATWIALNE”.
Karolek usłyszał cichy plusk wody. Mimo wszystko uwierzył, że jak kupi słownik poprawnej polszczyzny – może się jeszcze raz zdarzy cud. Bo tak jak nieszczęścia tak i dobre rzeczy zdarzają się parami”.

Danuta Ziętara

REKLAMA