Dzi jest pitek, 29 marca 2024 roku
Imieniny obchodzi: Wiktoryn, Wiktoryna, Helmut, Eustachy, Zenon

AKTUALNOCI

PRACA    OGŁOSZENIA    

REKLAMA

Dzieciaki na paki - Mikołajki 2012
Dodano: 2012-12-09 21:48:28

W sobotę, 8 grudnia 2012r mieszkańcy Szczecinka z zaciekawieniem przyglądali się kawalkadzie Land Roverów, które dostojnie przejechały naszymi ulicami. Był to tzw. POMIDOR, dla niewtajemniczonych - Powolny Objazd Miasta I Dookoła Rynku.

POMIDOR był ostatnim elementem całodziennej imprezy pt. "Dzieciaki na paki" zorganizowanej dla dzieci ze szczecineckiego Domu Dziecka przez społeczność Landkliniki.pl, Stowarzyszenie „Drogowskaz” oraz dyrekcję i pracowników Wielofunkcyjnej Placówki Pomocy Rodzinie w Szczecinku.

Wspaniałe przedsięwzięcie, doskonała idea.
Zofia Kosicka

Impreza zaczęła się rano na dziedzińcu WPPR, na który zajechało ponad dwadzieścia Land Roverów. Rejestracje większości z nich wskazywały na Poznań, chociaż były też terenówki z zachodniopomorskimi „blachami”.

Mimo wczesnej pory dzieci z wypiekami na twarzy oczekiwały rozpoczęcia rajdu. Odprawę rajdową rozpoczęła Pani Agnieszka Popławska – Dyrektor WPPR w Szczecinku, która podziękowała za przybycie na trzecią już wspólną akcję tego typu. Głos zabrała również Pani Joanna Baranowska - vicedyrektor WPPR oraz Prezes Stowarzyszenia Drogowskaz.

W imieniu Starosty Szczecineckiego gości z Landkliniki oraz dzieci powitała Pani Zofia Kosicka – Dyrektor Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu szczecineckiego starostwa, która podziękowała załogom za przybycie i życzyła wszystkim wspaniałej zabawy. Zapytana przez nas o ocenę tego pomysłu stwierdziła, że jest to wspaniałe przedsięwzięcie, doskonała impreza, która pozwala dzieciom poczuć, że są ważne.

Po sprawdzeniu wyposażenia każdej z ekip w rajdową dokumentację, załogi wyruszyły na trasę. Pilot każdej załogi wyposażony został w roadbook – dokładny plan trasy z zaznaczonymi punktami kontrolnymi.

Nie było łatwo – uczestnicy musieli posiąść kilka umiejętności, których wykazanie na punkcie kontrolnym warunkowało zdobycie punktów.

Trzeba było więc właściwie wskazać strony świata, nadmuchać balon, czy odnaleźć miejsce, w którym bezpiecznie można ukryć samochód przed skanerem śmiertelnego wroga – Doktora No. Młodzi uczestnicy musieli udowodnić również, że nie boją się sięgnięcia po broń. Oczywiście wynik snajperskiego pojedynku miał znaczenie, bowiem przekładał się na ilość punktów, jakie otrzymywała załoga.

Podziwiam ludzi, którzy jadą z drugiego końca Polski, w wolnym czasie, za własne pieniądze, za przysłowiowe „dziękuję”. To jest piękna rzecz, dzieci są wdzięczne, opowiadają to sobie, od kilku dni żyją tylko rajdem dzisiejszym.
Marcin Bańka

Inny punkt kontrolny wymagał logicznego myślenia – dzieci dostały zaszyfrowaną wiadomość oraz klucz do jej odkodowania. Po kilku minutach z ołówkiem w dłoni uczestnicy z przejęciem odczytywali informację od wywiadu Jej Królewskiej Mości dotyczącą porwanego agenta, który czekał na ratunek gdzieś w odciętym od świata bunkrze.

Samo odnalezienie bunkra nie dawało jednak punktów. Cała załoga musiała do niego wejść, odszukać tajną wiadomość umieszczoną na ścianach i korzystając z kolejnego już kodu, odszyfrować ją. Dziecięce buzie rozjaśniał uśmiech gdy niezrozumiałe dotąd znaki układały się w krótkie przesłanie – AGENT URATOWANY, MISJA SKOŃCZONA.

Kilkugodzinna zabawa zakończyła się przy ognisku nad jeziorem. Uczestnikom zaserwowano menu jak dla prawdziwych agentów – były pieczone kiełbaski, myśliwski bigos i prawdziwie wojskowa grochówka.

Sobotni rajd był skojarzony z Mikołajkami, nie mogło więc zabraknąć prezentów – każde dziecko po odebraniu dyplomu ze wskazaniem uzyskanego miejsca oraz licencji na dobrą zabawę otrzymało torbę z niespodzianką oraz koszulki od społeczności Landklinika.pl.

Tak udana impreza nie miałby miejsca gdyby nie społeczność Landkliniki. Jak twierdzi Pan Marcin Bańka ze stowarzyszenia Drogowskaz idea jest prosta: posiadacze Land Roverów spotykają się w całej Polsce na podobnych wydarzeniach. Wożą dzieci, organizują zadania, zbierają pieniądze na okazjonalne koszulki. „My ze swej strony wzbogaciliśmy ten rajd o catering i paczki mikołajkowe. Podziwiam ludzi, którzy jadą z drugiego końca Polski, w wolnym czasie, za własne pieniądze, za przysłowiowe „dziękuję”. To jest piękna rzecz, dzieci są wdzięczne, opowiadają to sobie, od kilku dni żyją tylko rajdem dzisiejszym”- mówi.

Jak zapewniają organizatorzy akcja będzie kontynuowana. Zimowa odsłona rajdu była trzecią, po wiosennej i jesiennej. Do kompletu "czterech pór roku" brakuje więc tylko edycji letniej.

Marcin Kalisiak

REKLAMA

Przeczytaj take: