Dzi jest czwartek, 28 marca 2024 roku
Imieniny obchodzi: Aniela, Sykstus, Joanna, Antoni, Sonia

MOIM ZDANIEM - Danuta Ziętara

PRACA    OGŁOSZENIA    

REKLAMA

MOIM ZDANIEM - Danuta Ziętara:
Michałek!

Każdy chory, a szczególnie chore dzieci, powinny mieć zapewnioną pomoc medyczną na najwyższym poziomie, to gwarantuje nam Konstytucja. Wiemy jak jest, to pokazuje polska rzeczywistość. Moim zdaniem, ale może się mylę - nikt z Rządzących Państwem nie pamięta, co jest zapisane w Konstytucji.

Większość z nas nie może przejść obojętnie obok krzywdzonego, czy chorego dziecka - to też dlatego tak bardzo wzruszył mnie los chorego Michałka.

Po rozmowie z Koleżankami zdecydowałyśmy, że Liga Kobiet Polskich w Szczecinku włączy się do tej pomocy, tym bardziej, że naszą patronką jest doktor medycyny Genowefa Matusewicz. To Ona pomagała najbiedniejszym, często wykupowała recepty, czy przynosiła jedzenie, ale były to lata powojenne.

Dziś w XXI wieku takie sprawy nie powinny mieć miejsca, a jednak jest jeszcze gorzej.

Dlatego chcemy pomóc, bo przy chorym dziecku każdy grosz się liczy.

Michałek urodził się 28 czerwca ubiegłego roku i właśnie niedawno skończył pół roczku.

Otrzymał jako zdrowy, duży chłopczyk 10 punktów w skali Apgar. Był pod stałą opieką lekarzy i nikt nie zauważył oznak choroby. Rodzice byli bardzo szczęsliwi, ale jak to w życiu bywa - szczęście nie trwało długo. Już 20 września Michałek obudził się z płaczem i wymiotował. Wizyta u lekarza nic grożnego nie ujawniła. Na drugi dzień czerwone oczko, kilka wizyt, ogromny stres i determinacja rodziców, bo to sobota, nikt już nie miał za wiele czasu, ale mama Michałka nie odpuściła i Michałek został przyjęty do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Straszna diagnoza najsilniejszego zwaliłaby z nóg, a cóż mówić o rodzicach. Ich ukochany synek i złośliwy nowotwór prawego oczka. Chemia, szukanie pomocy nie tylko w Polsce, nie dają rezultatu, oczko trzeba usunąć. Trzygodzinna operacja dzień przed wigilią, to najgorsze godziny dla rodziców, ale Michałek wstał radosnie uśmiechnięty, tydzień w szpitalu szybko minął. Chemia, wizyty u lekarzy, co 3 miesiące protezka oczka.

Najważniejsze, to ochrona drugiego oczka. To tak w wielkim skrócie, bo tego nie da się opisać.

Wiadomo, że prawie każdemu jest ciężko, my nie będziemy już młodsze, emerytury są jakie są, ale bardzo wzruszył nas los Michałka i chcemy pomóc, a pomóc możemy, ponieważ każda z nas ma w domu jakąś fajną, a nie potrzebną rzecz. Koleżanki przynoszą, ja wysyłam zdjęcia, wylicytowane przedmioty pakujemy i wysyłamy ,a licytujący wpłacają pieniądze na konto Michałka - zobaczcie jakie to proste. Z wylicytowanych czterech naszych rzeczy dla Michałka wpłynęlo 211zł, Następne przedmioty wysłałyśmy już do licytacji, jest nas duża grupa, to i rzeczy mamy dużo.

Rodzi sie pytanie: czy tak powinno być ?

Danuta Ziętara

REKLAMA