Większość z nas z pewnością słyszało o Wincentym Witosie. Był on wielkim działaczem ludowym i premierem w rządzie po odzyskaniu wolności przez Polskę po pierwszej wojnie światowej.
Daremnie zabiegali sąsiedzi, rzucał wójt na szalę swój wpływ i powagę, silił się ksiądz na wszelkie środki,jakimi rozporządzał.
Wincenty Witos
Wspominając życie polskiej wsi, Witos pisał między innymi: "W każdej wsi trafiali się uparci gniewnicy, że ich żadna ludzka siła nie była w stanie do siebie zbliżyć. Daremnie zabiegali sąsiedzi, rzucał wójt na szalę swój wpływ i powagę, silił się ksiądz na wszelkie środki,jakimi rozporządzał. Jeżeli nawet pogodzono się formalnie, np. po spowiedzi - na rozkaz lub życzenie księdza,zwykle była to zgoda tylko pozorna - Ja się z wami przeproszę - mówił do kumotra zacięty gniewnik - bo mi ksiądz nakazał,ale żeby mnie miał piorun trafić , to wam tego nigdy nie daruje. Taka rozmowa jeśli nie wywołała wielkiej kłótni zaraz, to co najmniej odnowiła stare rany ".
Aż nieprawdopodobne, że tak potrafili i potrafią wobec siebie postępować katolicy, którzy co dzień odmawiają słowa "Ojcze nasz"; "i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom".
Czy jednak sytuacja uległa zmianie? Niestety nie!
Minęły trzy lata od tragedii w Smoleńsku,wielkiej tragedii Narodu Polskiego.Pożegnaliśmy naszych zacnych, ,zasłużonych dla Kraju Obywateli.Uważam jednak ,że najwyższa pora pozwolić zmarłym spoczywać w spokoju ,a żywym żyć w zgodzie.
Pamiętam jak w 1969 roku rozpoczęłam prace i służbowo jeździłam do Bornego Sulinowa. Rosjanie odwozili mnie do Szczecinka i nieraz zachodzili na "herbatkę". Dziadek który przeżył obóz w Ostaszkowie, wychodził z domu lub zamykał drzwi w drugim pokoju, żeby nie słyszeć nawet głosu moich gości.
Dla mnie to było śmieszne, ale szanowałam postępowanie dziadka i nieraz zastanawiałam się, jak ja bym się zachowała, gdybym tyle przeżyła. Wiem, że wszyscy na swój sposób przeżywamy morderstwo katyńskie czy tragedię w Smoleńsku. Jesteśmy już w wolnej Europie, powinniśmy niektóre sprawy odłożyć do" lamusa" i ciągle nie wracać do dawno minionych lat.
Na pewno powinniśmy tak żyć i postępować, żeby ponownie nie wyrósł nowy Hitler, Stalin czy Mussolini. Należy pamiętać - ale nie należy winić wnuków i prawnuków za to co zrobili ich dziadkowie.
Zemsta nigdy nie przynosi pozytywnych efektów. Jest formą zawiści a historia tego nie wybacza.
Danuta Ziętara