Dzi jest czwartek, 25 kwietnia 2024 roku
Imieniny obchodzi: Marek, Jarosaw

MOIM ZDANIEM - Paweł Dziedziul

PRACA    OGŁOSZENIA    

REKLAMA

MOIM ZDANIEM - Paweł Dziedziul:
Posterunkowy Kowalski na cenzurowanym

Nie wiem czy pamiętacie, ale jeszcze kilka lat wstecz przy którejś z kolei zmianie władz z jednej opcji politycznej na drugą, było dużo hałasu o inwigilację. O to, że zagrożona zostaje swoboda obywateli. O to, że policja i służby specjalne mają za dużo możliwości by śledzić, podsłuchiwać i podglądać. Dużo mówiło się o nadużyciach ze strony państwa. I jak zwykle skończyło się na zwykłym biciu piany i obraźliwych wycieczkach osobistych zainteresowanych stron. Jak zawsze przy Polskich Rozgrywkach Politycznych. I jak to zwykle przy takich rozgrywkach nic się nie zmieniło. Zwykły obywatel jak czuł się obserwowany, tak obserwowany się czuje.

Osobiście nie mam nic przeciwko kamerom zainstalowanym w miastach czy w centrach handlowych. Może to dlatego, że nie mam nic do ukrycia. A może dlatego, że gdy idę do centrum handlowego, to dlatego, że mam ochotę kupić sobie nową koszulkę Iron Maiden, a nie po to, żeby jakimś przypadkowym przechodniem wycierać kąty i upuszczać jego krew. Powiedzmy sobie szczerze – najczęściej takiej inwigilacji video sprzeciwiają się ci którzy takich czy innych powodów nie chcą by ich wizerunek został zapamiętany. Ja nie mam tego typu rozterek. Sam z przyjemnością poprowadziłbym, dla przykładu, swój własny program motoryzacyjny i byłbym zadowolony gdybym zobaczył go w telewizji.

Czasy jednakowoż się zmieniają. Myśliwy staje się zwierzyną. Możliwości które jeszcze niedawno były dostępne tylko wyspecjalizowanym służbom, zaczynają być dostępne zwykłemu zjadaczowi chleba. Tenże właśnie zwykły zjadacz chleba, odkrywszy swój przeciwstawny kciuk i coraz nowsze możliwości stwierdził, że ma dość tego, że przestrzegania przepisów i praw wymaga się tylko od niego. A ci którzy mają to przestrzeganie egzekwować, kpią sobie z prawa i plują na przepisy. Przeciętny zjadacz chleba złapał za aparat, komórkę, kamerę i dorwał się do Internetu. Z dnia na dzień pojawia się coraz więcej portali, profili na facebooku i innych serwerach, których zawartość do bólu zapchana jest zdjęciami i filmami wykroczeń i – bądźmy szczerzy - głupotami – których co dzień dostarczają nam policjanci, patrole straży miejskiej/wiejskiej i innych organów przeznaczonych do egzekwowania prawa. I wiecie co? Podoba mi się to. Podpisuję się obiema rękami pod komentarzami umieszczonymi pod zdjęciami na których policja parkuje na miejscach dla inwalidów. I nie – nie wierzę, że akurat strasznie pilne obowiązki ich wzywały. Gdyby patrol policji miał nagłe wezwanie do napadu czy kradzieży, to nikt nie powiedziałby złego słowa zobaczywszy zaparkowany pod drzwiami sklepu/marketu/klubu nocnego radiowóz z włączonymi kogutami i sygnałami dźwiękowymi. Przynajmniej widać by było, że policja pracuje. Ale nie dziwię się jadowi ludzi, którzy widzą z największą dbałością zaparkowany pojazd policji na miejscu dla inwalidy. Sam wtedy sączę jad, plugawymi słowy mrucząc by owi policjanci nabawili się dotkliwego zapalenia pęcherza, a w ich okolicy nie pojawiała się żadna toaleta. Przez rok. Nie dalej jak dwa, trzy dni temu oglądałem filmik zamieszczony przez internautów, na którym to dwóch facetów jedzie za pojazdem Inspekcji Transportu Drogowego, który to pojazd na drodze z ograniczeniem do 110 km/h jechał od 140 do 160 km/h. Fakt, że droga była wyposażona w dwa pasy ruchu. Ale mimo to, ograniczenie prędkości dotyczy przecież wszystkich. Oczywiście, nie muszę nadmieniać, że mundurowi w żaden sposób nie sygnalizowali, że jadą pojazdem uprzywilejowanym. Po prostu zasuwali jakby im się włosy na głowie paliły. Co jeszcze bardziej ciekawe, tak byli zaaferowani wyciskaniem siódmych potów ze służbowego vana, że nawet nie zauważyli jadącego za nimi, z podobną jak oni prędkością pojazdu, który „przykleił” im się do zderzaka. Uważam, że dożyliśmy czasów – co jest bardzo przykre – w których niestety zwykły obywatel musi pilnować, by władza nie była nadużywana a prawo przestrzegane. Bo jeśli tak już jest, to w takim razie po co utrzymywać policję czy straż miejską? Bo jeśli pobiją mnie chuligani pod blokiem, to nie mam co szukać pomocy u policji. Dwa lata temu, jakieś wiejskie przygłupy wybiły mi szybę w samochodzie. Oczywiście panowie z patrolu policji bezradnie rozłożyli ręce i spytali mnie czy nie wiem kto mógł to zrobić. Gdybym wiedział, to nie dzwoniłbym do nich, tylko sam wymierzył sprawiedliwość. Przykłady bezużyteczności służb powołanych do obrony obywateli przed bandytyzmem, z którymi wszyscy spotykamy się na co dzień, można by mnożyć w nieskończoność.

Ale gdy tylko przepali nam się żarówka w aucie, gdy nasz pies zrobi kupę na trawniku, w ciągu sekund pojawia się posterunkowy Kowalski i nie słuchając tłumaczeń wypisuje mandat. Często, popełniając błędy w wypełnianym druku.

Podsumowując. Czy działania podjęte przez ludzi, którym nie jest obojętny stosunek władz do prawa są słuszne? Osobiście uważam, że tak. Bo nikt nie powinien stać ponad prawem, a pewne służby powinny świecić dodatkowo przykładem, a nie karać za wykroczenia których niejednokrotnie na co dzień sami dokonują.

Najlepszą obroną jest atak. Tak więc sam za chwilę chwycę za aparat i pobiegnę na miasto szukać sprawiedliwości i równości wobec prawa.

www.tractioncontrol.blog.pl

REKLAMA