Dzi jest pitek, 26 kwietnia 2024 roku
Imieniny obchodzi: Marzena, Klaudiusz, Maria, Marcelina, Ryszard

MOIM ZDANIEM - Jola Mikołajewska

PRACA    OGŁOSZENIA    

REKLAMA

MOIM ZDANIEM - Jola Mikołajewska:
Thriller z happy endem - czyli rzecz o „komunistach”

Na pocz�tku chcia�abym zaznaczy�, �e jestem osob� wierz�c�, wychowan� w katolickiej rodzinie, przyj�am w swoim �yciu kilka sakrament�w �wi�tych i mam do�wiadczenie jako rodzic „komunisty”. Przede wszystkim jednak chcia�am zaznaczy�, �e nie mam do nikogo �adnych pretensji a poni�szy tekst powsta� z potrzeby podzielenia si� refleksjami i spostrze�eniami z przygotowa� do przyj�cia Eucharystii przez moje dzieci�. Nie odnosz� si� r�wnie� do Ko�cio�a jako ca�o�ci, a jedynie do swoich do�wiadcze� z u�amkiem procenta ludzi, kt�rych mo�emy spotka� w swoich parafiach. Na swojej �yciowej drodze spotka�am wielu wspania�ych ksi�y i �wieckich pracownik�w Ko�cio�a (nie tylko katolickiego), kt�rym jestem wdzi�czna za to, �e pozwolili mi pozna� Ko�ci� od tej dobrej strony, cho� chyba zawy�yli nieco poprzeczk� i przez to by� mo�e percepcja zachowa� „innych” powoduje u mnie „nietolerancj�”.

10 lat temu gdy m�j starszy syn przyjmowa� I Komuni� �w. nie „sz�o” si� do Komunii parafiami tylko klasami, dzieci by�y przygotowywane przez siostry/katechetki/ksi�y, kt�rzy prowadzili lekcje religii, ale przede wszystkim nie wprowadzano terroru karteczkowo – obecno�ciowego.

30 lat temu gdy to ja przyst�powa�am do sakramentu Eucharystii, nie by�o mowy o �adnych karteczkach i obecno�ciach, nam si� po prostu chcia�o chodzi� i do Ko�cio�a i na religi�, kt�ra w�wczas odbywa�a si� w salkach katechetycznych przy ko�ciele. Co wi�cej – jestem z rocznika, kt�ry swoj� I Komuni� prze�y� „pod chmurk�”, w upale (na szcz�cie nie w deszczu) na zbijanych z desek drewnianych �awkach i nie umniejszy�o to w niczym podnios�o�ci chwili. Mieli�my spotkania z ksi�dzem, ale dwa z kt�rych pami�tam to pierwsze w grudniu gdy ksi�dz proboszcz przebra� si� za �w. Miko�aja i rozdawa� paczki dostarczone wcze�niej przez rodzic�w, a drugie to wycieczka rowerowa z ksi�dzem wikarym.

Czasy si� zmieniaj� i ludzie te�. �yjemy w ci�g�ym biegu, wy�cig szczur�w trwa, a w codziennym �yciu wielu ludzi wa�niejszy bywa „FaceB�g” ni� B�g. Nie zamierzam tu jednak ani nikogo ocenia� ani si� nad nikim pastwi�. Ka�dy z nas ma wyb�r. Przynajmniej do czasu kiedy zetknie si� z procedur� przygotowania do sakramentu I Komunii �w. Tak - dla nas to by� thriller.

Na wst�pie kochani rodzice przysz�ych „komunist�w” dowiecie si� jak nale�y przygotowa� swoje dziecko oraz po tysi�ckro� zostaniecie pouczeni o przestrzeganiu termin�w spotka� oraz o konsekwencjach ich nieprzestrzegania. Nast�pnie zostaniecie wyposa�eni w kartk� z wyznaczonymi terminami spotka� na najbli�sze 10 miesi�cy, gdzie b�dzie sprawdzana lista obecno�ci, dzi�ki czemu poczujecie si� jak na lekcjach w szkole kilkana�cie czy kilkadziesi�t lat temu. Je�li za� zdarzy si� Wam nieopatrznie nie by� na kliku takich spotkaniach, to zapewniam, �e b�dziecie si� kurczy� w �awkach gdy z ambony g�os b�dzie grzmia�. No dobra, tak strasznie nie jest ale i tak niezbyt komfortowo, bo nawet je�li nie wyczytuj� po nazwisku, to i tak czujesz si� jakby� pope�ni� przest�pstwo karane odsiadk� na przynajmniej 10 lat.

Musicie tak�e wiedzie�, �e w terminarzu z wyznaczonymi datami spotka� nie znajdziecie, najwa�niejszego czyli spotkania tzw. „ustawieniowego”, na kt�rym dzieci ustawiane s� w kolejno�ci (chyba chodzi o wzrost, ale pewna nie jestem, gdy� klucz wyboru le�y w gestii katechetki). Warto zauwa�y�, �e mo�na wyznaczy� mniej istotne terminy spotka� rok wcze�niej, mo�na nawet ustali� terminy sprz�tania w ko�ciele, termin dostarczenia dokument�w, ale terminu wielokrotnie okre�lanego jako „najwa�niejszy” nie da si� ustali� na tyle wcze�nie, aby wszyscy rodzice spokojnie mogli si� razem z pociechami stawi�. Nie da si�, bo trzeba „z�apa�” rodzic�w i dzieci na tym, �e nie uczestnicz� we Mszy �w. co niedziela i og�osi� ten „najwa�niejszy” termin w jedn� z niezapowiedzianych niedziel w og�oszeniach parafialnych i da� rodzicom 2 dni na powzi�cie tej informacji. Tylko w naszej sytuacji – oczywi�cie, �e wyj�tkowej - byli�my tego dnia w zupe�nie innym ko�ciele, gdy� nie mamy obowi�zku (chyba, �e jest on narzucony przez �w terminarz) uczestniczenia we Mszy �w. w swojej parafii. Za to w�a�nie nasze dziecko zosta�o ukarane ustawieniem go wraz z innymi „banitami” na szarym ko�cu kolejki do Komunii. Ostatni b�d� pierwszymi – pono�! My postanowili�my jednak zareagowa� i poprosili�my ksi�dza, kt�ry w owym terminie widzia� nas w swoim ko�ciele - o wsparcie i reakcj�. I my�l�, �e podzia�a�oby, gdyby nie pewna pani. Nie zamierzam ani jej ocenia�, ani tym bardziej robi� jej profilu psychologicznego, ale uparto�� i zawzi�to�� jej mo�na por�wna� ze stadem os��w w dodatku z klapkami na oczach. Tak wielki problem stanowi�o dla niej przestawienie kilku os�b przed pierwsz� pr�b�, gdzie dzieci i tak si� jeszcze mieszaj� i gubi�. Na nic argumenty i pytanie dlaczego wyznaczono tak „wa�ny” termin w spos�b utrudniaj�cy jego poznanie. Natomiast bezczelno�� owej pani polegaj�ca na zrobieniu z siebie biednej poszkodowanej przez rodzic�w osoby (czytaj: przeze mnie – wrednej czepiaj�cej si� baby), kt�ra tylko chce �eby by�o wszystko „porz�dnie” i „po kolei”, przekroczy�a wszelkie granice, wi�c gdy zacz�a �ali� si� g�o�no wszem i wobec, pr�bowa�am i ja przedstawi� sw�j punkt widzenia (przez chwil� mia�am nawet ochot� wyrwa� jej mikrofon  ) niestety nie dopuszczono mnie do g�osu. Na szcz�cie w dobie dost�pno�ci innych r�nych �rodk�w przekazu mog� si� swobodnie wypowiedzie� np. tu.

Swoj� drog� musicie Pa�stwo wiedzie�, �e wielokrotnie us�yszycie w zwi�zku z przygotowaniami, �e najwa�niejszy jest sakrament, podnios�o�� chwili, bycie rodzin�, uczestniczenie razem w Eucharystii itp. Jak r�wnie�, �e nie wa�na jest organizacja imprezy, pieni�dze, prezenty i w zasadzie to nieetycznie podchodzi� do sprawy I Komunii �w. w spos�b komercyjny. Natomiast ju� na pr�bach do�wiadczycie czego� zgo�a innego. Ot�, wa�na stanie si� odleg�o�� na d�ugo�� ramienia, kolejno�� wychodzenia, dary, kwiaty, zdj�cia (a w�a�ciwie zakaz ich robienia) i sk�adki. Nie chc� generalizowa�, �e to hipokryzja, bo tradycja i rytua�y maj� swoje znaczenie i bywam w ko�ciele, w kt�rym czu� podnios�� atmosfer� na ka�dej Mszy �w., ale ustawianie dzieci pod linijk� i wprowadzanie atmosfery tresury nie sprzyja chyba wznios�o�ci chwili do jakiej si� przygotowuj�. A je�li chodzi o pieni�dze, to dla rodzic�w nie jest to tania impreza – ubranie, buty, wianki, obiady plus oczywi�cie sk�adki. Co ciekawe sk�adka w kwocie 90 z� „niepami�tamnacoaleniezb�dna” wp�acana by�a przez wszystkich rodzic�w na konto prywatne pani przygotowuj�cej nasze dzieci. Szczerze, nie pomy�la�am o tym wcze�niej czy jest to zgodne z prawem czy ko�cielnymi kanonami. Podobnie rzecz si� mia�a ze zdj�ciami – po 45 z� od osoby bez rachunku - z r�ki do r�ki. Dlaczego zwyk�y cz�owiek czuje si� zaszczuty przepisami, podatkami i innymi daninami i p�acze i p�aci a cz�owiek „ko�cielny” mo�e powiedzie� „co �aska” (ale min. „tyleityle”) i nie p�aci� podatk�w? Co z sumieniem i 7 przykazaniem? Naprawd� pro�ciej by�oby wprowadzi� taryfikator i za�o�y� konto parafialne.

Jaki wyb�r mamy jako rodzice? Jaki ja mia�am wyb�r? Ano taki �eby k��ci� si�, krzycze� i m�wi� g�o�no o wszystkich nieprawid�owo�ciach, szuka� w�r�d innych rodzic�w sprzymierze�c�w i zrobi� rewolucj� albo zamkn�� si�, zacisn�� pi�ci, odhaczy� wszystkie wymagania i 12 spotka�, prze�y� tresur� na 11 pr�bach i pom�c dziecku by� w tym dniu po prostu szcz�liwym. Zrobi�am to drugie i nie �a�uj�. Rozmawia�am jednak i s�ysza�am g�osy innych rodzic�w. Wi�kszo�� z nich podesz�a do sprawy I Komunii swojego dziecka zadaniowo a nie duchowo, bo tego od nich wymagano – obecno�ci, karteczek, kasy. Mimo tego, �e cz�� z nich nie mia�a w�tpliwej przyjemno�ci by� musztrowana przez ksi�dza, kt�ry na pr�bach g�o�no m�wi�, �e ma by� jak w wojsku – r�wno, cicho i porz�dnie a przechadzaj�c si� g��wn� naw� przygl�da� si� rodzicom, czy aby nie za nisko podnosz� r�ce do b�ogos�awie�stwa.

Absolutnie ani ksi�dzu prowadz�cemu, ani pani mu pomagaj�cej nie ujmuj� jednak odwagi i ci�kiej pracy, (co by nie m�wi� zapanowanie nad kilkudziesi�cioma dzie�mi wymaga i pracy i odwagi) za kt�r� w tym miejscu dzi�kuj�, powinni jednak popracowa� jeszcze nad elastyczno�ci� w stosunku do r�nych sytuacji �yciowych, empati� do dzieci i po prostu cz�ciej si� u�miecha�.

Wszystko sko�czy�o si� jednak happy endem dzi�ki ksi�dzu proboszczowi, bo to on uratowa� I Komuni� �w. naszych dzieci. Swoj� postaw�, �agodno�ci� i zrozumieniem pokaza�, �e mo�na godnie a zarazem z rado�ci� pozwoli� dzieciom przyst�pi� do tego sakramentu. Dzi�ki niemu wszystko sko�czy�o si� szcz�liwie i to dzi�ki niemu, w tym wa�nym dla nas wszystkich dniu mogli�my naprawd� cieszy� si� z tej uroczysto�ci. Dzi�ki niemu s�owa "Pozw�lcie dzieciom przychodzi� do Mnie i nie przeszkadzajcie im." (�k 18,16). nie okaza�y si� nic nie znacz�cym has�em.

Ci wszyscy kt�rzy jeste�cie za to odpowiedzialni, pozw�lcie dzieciom pozna� i zaprzyja�ni� si� z Bogiem, nie straszcie, nie wymagajcie bezsensownych karteczek, zach��cie je w spos�b kt�ry sprawi, �e po latach mimo swych do�wiadcze� b�d� nadal wierzy�. Niech uczestnictwo w nabo�e�stwach nie kojarzy si� z podpisem czy karteczk� tylko z fajn� piosenk� albo fantastycznym prze�yciem.

Mnie – doros�ej osoby – nie odstraszy terminarz, sprawdzanie obecno�ci ani jedna katechetka, bo mam pozytywne do�wiadczenia z dzieci�stwa, ale nasze dzieci do�wiadczaj�c takich jak przedstawione powy�ej sytuacje nie zbuduj� sobie „kr�gos�upa” wiary i przynale�no�ci do Ko�cio�a. One naucz� si� kupowa�, zdobywa�, oszukiwa� po to tylko aby nie by� wykl�tym albo �eby sprosta� wymaganiom, a� kt�rego� dnia stwierdz� „po co to wszystko” i przestan� udawa�. Si�� Ko�cio�a jest i powinna by� wiara, nie administracja. Jest nas coraz mniej, dzieci i praktykuj�cych katolik�w, wielu naszych znajomych nie zamierza fundowa� swoim dzieciom przygotowa� do I Komunii �w., coraz powszechniejsze si� staje zjawisko „antykomunii” – imprezy komunijnej bez przyj�cia Komunii �w. Wielu nie przyjmuje ksi�dza po kol�dzie, wiele ludzi ucieka od Ko�cio�a patrz�c na niego jak na wielk� korporacj� albo urz�d traktuj�cy swojego petenta z g�ry i tylko utrudniaj�cy mu �ycie - a przecie� ten „Urz�d” ma nam pom�c zdoby� �ycie wieczne. W ka�dym urz�dzie znajdzie si� i cz�owiek, kt�ry uprzykrzy nam �ycie i taki, kt�ry u�miechnie si� i pomo�e. Znajdzie si� tez petent, kt�ry od progu b�dzie wyzywa� i krzycza� i taki, kt�ry z�ego s�owa nie powie. Wszyscy jeste�my lud�mi i wszyscy jeste�my tu na chwil� – kr�tsz� b�d� d�u�sz�. Nam tylko pozostaje nadzieja, �e na swej drodze, a w szczeg�lno�ci w ko�ciele, spotyka� cz�ciej b�dziemy ludzi dobrych i �yczliwych, kt�rzy b�d� budowa� pozytywn� atmosfer�. Na razie mamy kilka lat oddechu i mo�emy uczestniczy� we Mszy �w. jako zwykli ludzie a nie rodzice „komunisty”. Mo�e przez te kilka lat Ko�ci� zmieni swoje podej�cie do przygotowa� do sakrament�w, albo trafi si� ksi�dz taki jak nasz Proboszcz, bo nie wiem jak prze�yjemy przygotowania do bierzmowania, kt�re trwaj� nie rok a trzy lata.

Omega Replica Watches www.callomega.biz

Jola Miko�ajewska

REKLAMA